Szczerze jakby ktoś prędzej mi powiedział, że przeprowadzę wywiad
z samym Michaelem Jacksonem... Wyśmiałabym go. Ja stażystka? Owszem Ashley,
która ma już kilka lat to rozumiem, ale dlaczego właśnie ja. Nie znam się na
tym... Dopiero zaczynam. Do wydawnictwa zostałam przyjęta dwa miesiące temu.
Dwa razy przeprowadzałam jakiś wywiad, ale nie z gwiazdą takie formatu. Pewne
jest jedno. Spieprzę ten wywiad po całości.
Stoję i patrzę w lustro. Od godziny
przebieram ubrania, żeby wyglądać jak normalny człowiek. Oczywiście... Nie
udaje mi się to.
- Nie rozumiem, czym się tak przejmujesz-
odpowiada Meggie, siadając na moim łóżku- jesteś laską i powalisz go na kolana.
- Musze jakoś wyglądać- odpowiadam
starając się zachować spokój.
- Jakbym ja miała taką szansę...
- Nie spieprzyłabyś jej tak jak ja-
wtrąciłam przygryzając wargę.- Jestem w wydawnictwie od niedawna. Nie prosiłam,
żeby przeprowadzać z nim wywiad.
- Spokojnie Ali- podeszła do mnie i
położyła rękę na moim ramieniu.- Masz pytania.
- Ta.. Ee.. Szef mi jakieś dał..
- Nawet ich nie przejrzałaś?- Zapytała z
niedowierzaniem.
- Nie miałam, kiedy. Wczoraj wieczorem się
dowiedziałam o tym wywiadzie- powiedziałam wypuszczając powietrze z ust.
- No to kicha.
- Wielkie dzięki- mówię z sarkazmem.
- Po prostu się nie denerwuj.
- Mam przeprowadzić wywiad z Michaelem
Jacksonem do najnowszego wydania gazety Rolling Stone.. I ja mam być według
ciebie spokojna?- Popatrzyłam na nią jak na idiotkę.- To nie jest byle,
kto...
- Spokojnie Alice...
- Żadne spokojnie Meg, spieprzę to-
powiedziałam bezradnie siadając na łóżku- Nawet nie wiem, w co się ubrać.
- Ubierz tą białą koszulę i czarne dżinsy.
- Myślisz.
- Acha..Gdzie macie przeprowadzić wywiad?
- U niego w domu w..
- Neverlandzie?
- ta... Mam tam być na 15:40..
- Echem Ali ja nic nie mówię, ale..- Pokazała
mi na zegar.
O Kuźwa.
- spóźnię się sie no, ładnie..- Szybko
ściągam z siebie szary podkoszulek i narzucam białą wyprasowaną koszulę. Na nogi
ubieram trampki, chwytam moją torbę, w której mam dyktafon, i notes z
pytaniami, i narzucam na siebie marynarkę, po czym wybiegam z pokoju.
Gdy jestem przed naszym blokiem, i podchodzę
do samochodu słyszę głos Meggie.
- Alice spokojnie, bo się zabijesz!
- Dzięki będę pamiętać.
- Oddychaj- poleciła uśmiechając się.
Świetnie. Nabija się. Ciekawe, co by ona
zrobiła jakby była na moim miejscu.
Przeprowadziłaby najlepszy wywiad na całym
świecie...- Podpowiedziała mi podświadomość. Rzucam torebkę na siedzenie, po
czym siadam na miejscu kierowcy i zapinam pasy. Przymknęłam oczy i wzięłam
jeden wielki wdech.
" Okej Alice zrób najlepszy wywiad w
swoim życiu"- mówię w swoich myślach, po czym odpalam.
Po półgodzinie byłam na miejscu.
Podjechałam pod wielką złotą bramę z napisem Neverland. Wtedy zauważam
ochroniarza stojącego przy bramie. Odsuwam szybę.
- ja do pana Jacksona. Miałam przeprowadzić
wywiad.
- Imię i Nazwisko?
- Alice Mason- powiedziałam, po czym wyciągnęłam
z torebki plakietkę mojego wydawnictwa.
Ochroniarz skinął głową wtedy brama się
otworzyła, a ja głośno wypuściłam powietrze.
Odpaliłam i powoli ruszyłam. Rozglądałam
się dokoła. No takiego czegoś się nie spodziewałam. Zaparkowałam swój wóz, po
czym opadłam na siedzenie. Głośno przełknęłam ślinę.
" No dalej Alice. Musisz dać radę. Od
tego zależy, czy dalej będziesz mogła pracować w wydawnictwie. To nikt ważny.
To tylko Michael Jackson"- uspokajałam się w myślach. Wzięłam swoją torbę,
po czym wysiadłam. Wtedy podszedł do mnie ochroniarz nr 2. Jestem ciekawa ilu
ich tu jest.
- Panna Mason jak mniemam.
Potwierdziłam skinieniem głowy.
- Proszę. Pan Jackson na panią czeka-
uśmiecha się uprzejmie. Podążam za nim jak cień. Wtedy wchodzimy do środka.
Przemierzając gustowny korytarz
rozglądałam się dokoła. W pewnym momencie popatrzyłam do góry, gdzie na samym
końcu pełnych wdzięku i klasycystycznych schodach, opierając się o balustradę
stał ten, o kogo było tyle zamieszania. Przełknęłam ślinę. On widzą mnie zszedł
powoli na dół, nie spuszczając ze mnie wzroku.
Ubrany w białą elegancko wyprasowaną
koszulę, oraz czarne dżinsy, wyglądał bardzo przystojnie. Jego loki opadały na
ramiona, a na twarzy gościł uśmiech.
Gdy stanęliśmy ze sobą, twarzą w twarz uśmiechnął się szeroko, a
ja po raz kolejny przełknęłam ślinę, po czym przygryzłam wargę.
- Witam. Michael Jackson- wyciągnął dłoń w
moim kierunku. Nieśmiało ją ujmuje i uścisk uje.
- Alice Mason- wydukałam nieśmiało.
- Proszę za mną- odparł. Pokiwałam głową,
po czym udałam się za nim do ogromnego pomiesznienia.. No pokoju, tyle, że
pokój to.. Nie jest w stanie opisać tego wnętrza. Niesamowity wystrój pokoju
nadawał mu odpowiedni nastrój oraz tajemniczość. Był on zaprojektowany w stylu
glamour. W kącie stał czarny fortepian. Na ścianach wisiało pełno obrazów,
które były niezwykłe. Po tym wnętrzu dało się stwierdzić, iż jego właściciel ma
gust.
- Usiądźmy, więc- odparł Michael
przywracając mnie do życia. Nieśmiało usiadłam na białej kanapie, przecierając
dłonie. Michael usiadł na przeciw mnie w fotelu.
- To pani pierwszy wywiad.
Otwieram usta by coś powiedzieć, jednak
tylko udaje mi się kiwnąć głową- Widać. Niech pani się odpręży.
Wzięłam jeden wielki wdech, po czym
przeniosłam wzrok na obrazy.
- Są piękne.
- W pełni sie z panią zgadzam, panno
Mason- uśmiecha się. Ja w tym czasie czuje jak sie rumienię.
- Przepraszam-bąkam- Nie jestem do tego
przyzwyczajona, to mój pierwszy raz..
- Ależ proszę się nie spieszyć i nie denerwować.
- Nie będzie panu przeszkadzać, jak nagram
odpowiedzi na dyktafon. Uważam, ze tak..
- Nie przeszkadza mi to..
- świetnie- przełykam nerwowo ślinę.- Mam
kilka pytań do pana, Panie Jackson- dodaje.
- Tego właśnie oczekiwałem- odpowiada, starając
się ukryć uśmiech.
- No to tak.. Jak na swój wiek osiągnął
pan bardzo wiele. Pański album Thriller stał się prawdziwym fenomenem, a
ostatnia płyta Bad też podbiła wszystkich serca i bardzo dobrze się sprzedaje...
Czy teraz po wydaniu tych albumów jest panu ciężko dalej tworzyć?
- Oczywiście. Nie jest łatwo prześcignąć
samego siebie. Im dłużej sie pracuje tym... Jest trudniej. Gdy wydałem Thrillera,
praca nad płytą Bad była bardzo trudno, bo wiedzieliśmy, że konkurujemy ze
samymi sobą.
- Mówiąc my ma pan na myśli Pana Jonesa?
- Tak.
- Czy to prawda, ze pan nie będzie już
współpracował z Panem Jonesem?
Wciąga powietrze.
- Quincy wiele mi pomógł, lecz ja idę cały
czas do przodu. Nadal mi pomaga, ale oboje uznaliśmy, że lepiej będzie dla mnie
jak teraz zakończymy ze sobą współpracę.
- A co powie pan o nowym albumie? Było
trudniej panu tworzyć i umieszczać te wszystkie piosenki na płycie bez Pana
Jonesa?
- Na początku nie umiałem się
przyzwyczaić. Q umie świetnie doradzić.. Dopiero po jakimś czasie
przyzwyczaiłem się do tego, ze było w studiu z nami Quincego.
- Rozumiem- zatykam niesforny kosmyk
włosów za ucho.- A co z piosenką Black or White? Kto pana zainspirował do
stworzenia takiej piosenki?
Uśmiecha się.
- Black or White chodziła mi po głowie od
dawna panno Mason. Pewnego dnia po prostu usłyszałem tę melodię w głowie.. I
tak powstało Black Or White.
- Czy jest ktoś, kto pana inspiruje do
napisania jakiś piosenek?
- Czasem tak.
- Jak Pan myśli, jaki jest pana cel na tym
świecie?
- Dawanie radości.. Przez moją muzykę oraz
taniec.. Pomaganie innym... Każdy ma jakiś cel.. Ja chce pomagać i
uszczęśliwiać innych poprzez moja muzykę.
- Emm dobrze- zerknęłam w notki.- Jest
wiele plotek, co do orientacji seksualnej pana- mówiąc to byłam cała czerwona-
Jest pan gejem?
- Nie. Ale też nie mam nic do homoseksualistów-
powiedział zaskoczony- ale nim nie jestem. Ja wolę kobiety..
- Przepraszam pana, ale tu jest tak
napisane- pokazałam mu notes.
Zaśmiał się.
- Nic się nie stało, Panno Mason.
- Dobrze..Skoro pan nie jest gejem.. To
pański związek z Madonną to prawda?
- Nie.. To nie jest do końca panno Mason-
zaraz... Chwila moment. Czy on mi sie tłumaczy. O kuśwa..
- Nie musi mi się pan tłumaczyć- wtrąciłam
pośpiesznie, na co wybuchł śmiechem, a ja spaliłam buraka.
- Chodzi mi o to, ze.. Byliśmy na kilku
randkach, ale nic z tego nie wyszło.
- Planuje pan powiększyć rodzinę- cień
uśmiechu przemknął mu przez twarz.
- Oczywiście.
- A co z pomaganiem? Daje pan wiele
pieniędzy na cele charytatywne.
- Kocham pomagać. Dzieciom w
szczególności..
- Skąd ta więź z dziećmi. Zawsze
otaczają pana dzieci..Dlaczego pan się tak dobrze z nimi dogaduje?
- Cóż.. Mamy wiele podobnego... Nie miałem
tego, czym ludzie mogą nazwać dzieciństwo. Do tego, gdy zacząłem dorastać one..Nie
zmieniły nastawienia do mnie. Dlatego jestem im wdzięczny.
- A wracając do " randek".. Umawia
się pan obecnie z kimś?- Spytałam przygryzając wargę.
- Nie obecnie nie...
- Jakie kobiety.. Pana pociągają? W sensie
interesują?- Dodałam z uśmiechem.
Michael zamyślił, się na chwilę, po czym
odparł:
- Zacznę może tak..
Nie podobają mi się kobiety, które ciągle
mówią: „Muszę sobie zrobić paznokcie. Muszę zrobić pedicure. Potrzebuję
manicure”. Nienawidzę tego. Podoba mi się, kiedy dziewczyny są bardziej
chłopięce. Kiedy się siłują, wspinają na drzewa... Uwielbiam to. To jest dla
mnie bardziej sexy. Ale podoba mi się też klasa. Klasa jest wszystkim. A i mus
być wobec mnie szczera.
- A mógłby pan powiedzieć dokładniej z
charakteru?
- Miła, zabawna, troskliwa, no może trochę
złośliwa..żeby nie przytakiwała mi zawsze dla tego, ze mam na nazwisko Jackson.
Żeby umiała mnie wesprzeć i doradzić...
- No, to wszystko. Bardzo panu dziękuje-
powiedziałam wyłączając nagrywanie.
- Cała przyjemność po mojej stronie- uśmiechnął
się pesząc mnie przy okazji- Ma Pani chwilę?
- Nie rozumiem?
- Może przejdziemy sie i pokaże pani
okolice.
- Nie naprawdę nie trzeba- powiedziałam
pośpiesznie.
- Jak Pani nie chce- posmutniał.
- Nie, ze nie chce, ale... Nie chce robić
kłopotu.
- To nie będzie kłopot Pani Mason.
- W takim razie chodźmy Panie Jackson.
Po półtorej godziny zwiedziliśmy już
wszystko. To miejsce naprawdę było magiczne. Więc postanowiłam dodać kilka pytań,
co do Neverlandu a Michael zgodził sie udzielić odpowiedzi. Potem poszliśmy do
kina ( nie wiem ile słodyczy zjadłam... I wole nie wiedzieć, jak to się odbije
na mojej figurze) nigdy nie przepadałam, za jedzeniem dużej ilości jedzenia. Po
ludzku nie daje rady.
Obejrzeliśmy film ( rzucając w siebie popcorn),
Jednak, gdy wyszliśmy z kina, znów przeszliśmy na Pan I Pani.
Stałam przy moim samochodzie. Michael
postanowił mnie odprowadzić. Rzuciłam torbę do środka, po czym odwróciłam się w
stronę Michaela.
- Miło było Panią poznać.
- Pana również.
- Chciałbym coś o pani wiedzieć? Pani już
się dowiedziała o mnie, co nieco.
Niech pan mi uwierzy, moja historia jest
nudna jak flaki z olejem- mówiąc to szeroko się uśmiechałam.
- Nudna?
- Ta..
- Nie wierzę ci- oparł się o karoserię
samochodu- Na pewno skrywasz jakiejś mroczne sekrety.
- Ta dokładnie...
- Jesteś morderczynią swojego chomika.
- Matko masz mnie- wydusiłam chichocząc- Ale to był przypadek.
Gryzek bardzo lubił swój pokarm. Nie chciałam go przekarmić- Michael słysząc
zaczął się głośno śmiać.
- Przekarmiłaś swojego chomika na śmierć?
- Tak.. Ale nie mów tego nikomu dobrze?
- Ile jeszcze tajemnic skrywasz, co?
- Masę... Przerazisz się.
- Psychopatka, morderczyni biednego
chomiczka przeprowadzała ze mną wywiad. Ja to mam farta.
- Idiotów do siebie przyciąga...
- Uważasz, ze jestem idiotą?
- Niedorozwiniętym psychicznie raczej-
zrobił poważną minę, a ja myślałam, ze go obraziłam- Żartuje... Ja tylko-
plątałam się, podczas gdy on wybuchł śmiechem.
- Żałuj, ze nie widziałaś swojej miny.
- Kanalia... Musze jechać.
- Ale, ze już?
- Tak wredny facecie o cudownym głosie jak
wróbelek i tańcu jak w smerfach.
- Fanka smerfów się znalazła.
- A żebyś wiedział... A co zabronisz mi.
Nic nie możesz- pokazałam mu język.
- To było nie uprzejme.
- A kto pół godziny temu się ze mnie
nabijał i pokazywał język?- Założyłam rękę na biodrze. Michael spłonął
rumieńcem na twarzy i spuścił głowę.- Ha.. I co wygrałam. No dobrze uciekam.
- Ale zobaczymy się jeszcze?
-Ta w kawiarni Rainbow codziennie rano
piję tam herbatę i jem muffinkę jagodową- odparłam z uśmiechem.
- No to widzimy się tam jutro o 8:30...
- Okej, ale jak się spóźnisz to oberwiesz
w łeb, bo będę musiała jeszcze zdarzyć do pracy.
- Okej. Umowa stoi. Do zobaczenia Panno
Mason.
- Do zobaczenia Panie Jackson.
Wsiadłam do samochodu, i już chciałam odpalić,
kiedy Michael odparł:
- Uważaj na siebie..
- Okej, postaram się...
Odpaliłam, po czym ruszyłam, a już po
chwili znalazłam się poza piękną krainą, w której marzenia spełniają się
naprawdę....
Bohaterowie:
Alice Mason. 21 lat.
Michael Jackson. 33 lata.
Przepraszam za błędy. I za taego typu rzeczy.
Pozdrawiam. Mike
Hejka.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam rozdział chociaż traciłam nadzieje, że to zrobie bo byłam na wycieczce i cudem na postoju w "Magdonaldzie" było WiFi. Notka bardzo cudowna. Wyczuwam 'pisiont twarzy geja', ale mi to nie przeszkadza, ale mam nadzieje, że nie zrobisz z Mike 'sadyste łóżkowego', który gustuje w spinacze do kabli, sznury czy kajdany. Wiesz pewnie o co szamon. XD Co nie zmienia faktu, że notka bardzo mi się podobała. Zapytała bym czy będzie kontynuuacja, ale tego nie zrobie bo i tak masz tego dużo na głowie za co pełen podziw. Ooo przy okazji, mam pytanie; Czy będziesz pisał dalej Heaven is Here, You Rock My World czy You are not alone? Czekam z niecierpliwością na następne notki twoich opowiadań. Życzę weny i Pozdrawiam ~MeryMJ
Hej!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak widzieć gifa dziewczyny, na której również się wzoruje postać xdd
To jest bomba!
Wiem, że tylko jedna część i ja to rozumiem.
Masz już tyle opowiadań na głowie, że hoho!
Podziw!
No, ale i tak Ci życzę dużo, dużo weny na nie.
Pozdrawiam.
Susie.