czwartek, 18 czerwca 2015

Wszystko zaczeło się tak...

Przepraszam, że nie pojawiła sie nowa The Most Beautiful Girl In The World. Jutro pojawi się na sto procent, a teraz zapraszam na " przypadkowe: opowiadanie, a raczej jedną część jaką udało mi się napisać.


Szczerze jakby ktoś prędzej mi powiedział, że przeprowadzę wywiad z samym Michaelem Jacksonem... Wyśmiałabym go. Ja stażystka? Owszem Ashley, która ma już kilka lat to rozumiem, ale dlaczego właśnie ja. Nie znam się na tym... Dopiero zaczynam. Do wydawnictwa zostałam przyjęta dwa miesiące temu. Dwa razy przeprowadzałam jakiś wywiad, ale nie z gwiazdą takie formatu. Pewne jest jedno. Spieprzę ten wywiad po całości.
Stoję i patrzę w lustro. Od godziny przebieram ubrania, żeby wyglądać jak normalny człowiek. Oczywiście... Nie udaje mi się to.
- Nie rozumiem, czym się tak przejmujesz- odpowiada Meggie, siadając na moim łóżku- jesteś laską i powalisz go na kolana.
- Musze jakoś wyglądać- odpowiadam starając się zachować spokój.
- Jakbym ja miała taką szansę...
- Nie spieprzyłabyś jej tak jak ja- wtrąciłam przygryzając wargę.- Jestem w wydawnictwie od niedawna. Nie prosiłam, żeby przeprowadzać z nim wywiad.
- Spokojnie Ali- podeszła do mnie i położyła rękę na moim ramieniu.- Masz pytania.
- Ta.. Ee.. Szef mi jakieś dał..
- Nawet ich nie przejrzałaś?- Zapytała z niedowierzaniem.
- Nie miałam, kiedy. Wczoraj wieczorem się dowiedziałam o tym wywiadzie- powiedziałam wypuszczając powietrze z ust.
- No to kicha.
- Wielkie dzięki- mówię z sarkazmem.
- Po prostu się nie denerwuj.
- Mam przeprowadzić wywiad z Michaelem Jacksonem do najnowszego wydania gazety Rolling Stone.. I ja mam być według ciebie spokojna?- Popatrzyłam  na nią jak na idiotkę.- To nie jest byle, kto...
- Spokojnie Alice...
- Żadne spokojnie Meg, spieprzę to- powiedziałam bezradnie siadając na łóżku- Nawet nie wiem, w co się ubrać.
- Ubierz tą białą koszulę i czarne dżinsy.
- Myślisz.
- Acha..Gdzie macie przeprowadzić wywiad?
- U niego w domu w..
- Neverlandzie?
- ta... Mam tam być na 15:40..
- Echem Ali ja nic nie mówię, ale..- Pokazała mi na zegar.
O Kuźwa.
- spóźnię się sie no, ładnie..-  Szybko ściągam z siebie szary podkoszulek i narzucam białą wyprasowaną koszulę. Na nogi ubieram trampki, chwytam moją torbę, w której mam dyktafon, i notes z pytaniami, i narzucam na siebie marynarkę, po czym wybiegam z pokoju.
Gdy jestem przed naszym blokiem, i podchodzę do samochodu słyszę głos Meggie.
- Alice spokojnie, bo się zabijesz!
- Dzięki będę pamiętać.
- Oddychaj- poleciła uśmiechając się.
Świetnie. Nabija się. Ciekawe, co by ona zrobiła jakby była na moim miejscu.
Przeprowadziłaby najlepszy wywiad na całym świecie...- Podpowiedziała mi podświadomość. Rzucam torebkę na siedzenie, po czym siadam na miejscu kierowcy i zapinam pasy. Przymknęłam oczy i wzięłam jeden wielki wdech.
" Okej Alice zrób najlepszy wywiad w swoim życiu"- mówię w swoich myślach, po czym odpalam.

Po półgodzinie byłam na miejscu. Podjechałam pod wielką złotą bramę z napisem Neverland. Wtedy zauważam ochroniarza stojącego przy bramie. Odsuwam szybę.
- ja do pana Jacksona. Miałam przeprowadzić wywiad.
- Imię i Nazwisko?
- Alice Mason- powiedziałam, po czym wyciągnęłam z torebki plakietkę mojego wydawnictwa.
Ochroniarz skinął głową wtedy brama się otworzyła, a ja głośno wypuściłam powietrze.
Odpaliłam i powoli ruszyłam. Rozglądałam się dokoła. No takiego czegoś się nie spodziewałam. Zaparkowałam swój wóz, po czym opadłam na siedzenie. Głośno przełknęłam ślinę.
" No dalej Alice. Musisz dać radę. Od tego zależy, czy dalej będziesz mogła pracować w wydawnictwie. To nikt ważny. To tylko Michael Jackson"- uspokajałam się w myślach. Wzięłam swoją torbę, po czym wysiadłam. Wtedy podszedł do mnie ochroniarz nr 2. Jestem ciekawa ilu ich tu jest.
- Panna Mason jak mniemam.
Potwierdziłam skinieniem głowy.
- Proszę. Pan Jackson na panią czeka- uśmiecha się uprzejmie. Podążam za nim jak cień. Wtedy wchodzimy do środka.
Przemierzając gustowny korytarz rozglądałam się dokoła. W pewnym momencie popatrzyłam do góry, gdzie na samym końcu pełnych wdzięku i klasycystycznych schodach, opierając się o balustradę stał ten, o kogo było tyle zamieszania. Przełknęłam ślinę. On widzą mnie zszedł powoli na dół, nie spuszczając ze mnie wzroku.

Ubrany w białą elegancko wyprasowaną koszulę, oraz czarne dżinsy, wyglądał bardzo przystojnie. Jego loki opadały na ramiona, a na twarzy gościł uśmiech.
Gdy stanęliśmy ze sobą, twarzą w twarz uśmiechnął się szeroko, a ja po raz kolejny przełknęłam ślinę, po czym przygryzłam wargę.
- Witam. Michael Jackson- wyciągnął dłoń w moim kierunku. Nieśmiało ją ujmuje i uścisk uje.
- Alice Mason- wydukałam nieśmiało.
- Proszę za mną- odparł. Pokiwałam głową, po czym udałam się za nim do ogromnego pomiesznienia.. No pokoju, tyle, że pokój to.. Nie jest w stanie opisać tego wnętrza. Niesamowity wystrój pokoju nadawał mu odpowiedni nastrój oraz tajemniczość. Był on zaprojektowany w stylu glamour. W kącie stał czarny fortepian. Na ścianach wisiało pełno obrazów, które były niezwykłe. Po tym wnętrzu dało się stwierdzić, iż jego właściciel ma gust.
- Usiądźmy, więc- odparł Michael przywracając mnie do życia. Nieśmiało usiadłam na białej kanapie, przecierając dłonie. Michael usiadł na przeciw mnie w fotelu.
- To pani pierwszy wywiad.
Otwieram usta by coś powiedzieć, jednak tylko udaje mi się kiwnąć głową- Widać. Niech pani się odpręży.
Wzięłam jeden wielki wdech, po czym przeniosłam wzrok na obrazy.
- Są piękne.
- W pełni sie z panią zgadzam, panno Mason- uśmiecha się. Ja w tym czasie czuje jak sie rumienię.
- Przepraszam-bąkam- Nie jestem do tego przyzwyczajona, to mój pierwszy raz..
- Ależ proszę się nie spieszyć i nie denerwować.
- Nie będzie panu przeszkadzać, jak nagram odpowiedzi na dyktafon. Uważam, ze tak..
- Nie przeszkadza mi to..
- świetnie- przełykam nerwowo ślinę.- Mam kilka pytań do pana, Panie Jackson- dodaje.
- Tego właśnie oczekiwałem- odpowiada, starając się ukryć uśmiech.
- No to tak.. Jak na swój wiek osiągnął pan bardzo wiele. Pański album Thriller stał się prawdziwym fenomenem, a ostatnia płyta Bad też podbiła wszystkich serca i bardzo dobrze się sprzedaje... Czy teraz po wydaniu tych albumów jest panu ciężko dalej tworzyć?
- Oczywiście. Nie jest łatwo prześcignąć samego siebie. Im dłużej sie pracuje tym... Jest trudniej. Gdy wydałem Thrillera, praca nad płytą Bad była bardzo trudno, bo wiedzieliśmy, że konkurujemy ze samymi sobą.
- Mówiąc my ma pan na myśli Pana Jonesa?
- Tak.
- Czy to prawda, ze pan nie będzie już współpracował z Panem Jonesem?
Wciąga powietrze.
- Quincy wiele mi pomógł, lecz ja idę cały czas do przodu. Nadal mi pomaga, ale oboje uznaliśmy, że lepiej będzie dla mnie jak teraz zakończymy ze sobą współpracę.
- A co powie pan o nowym albumie? Było trudniej panu tworzyć i umieszczać te wszystkie piosenki na płycie bez Pana Jonesa?
- Na początku nie umiałem się przyzwyczaić. Q umie świetnie doradzić.. Dopiero po jakimś czasie przyzwyczaiłem się do tego, ze było w studiu z nami Quincego.
- Rozumiem- zatykam niesforny kosmyk włosów za ucho.- A co z piosenką Black or White? Kto pana zainspirował do stworzenia takiej piosenki?
Uśmiecha się.
- Black or White chodziła mi po głowie od dawna panno Mason. Pewnego dnia po prostu usłyszałem tę melodię w głowie.. I tak powstało Black Or White.
- Czy jest ktoś, kto pana inspiruje do napisania jakiś piosenek?
- Czasem tak.
- Jak Pan myśli, jaki jest pana cel na tym świecie?
- Dawanie radości.. Przez moją muzykę oraz taniec.. Pomaganie innym... Każdy ma jakiś cel.. Ja chce pomagać i uszczęśliwiać innych poprzez moja muzykę.
- Emm dobrze- zerknęłam w notki.- Jest wiele plotek, co do orientacji seksualnej pana- mówiąc to byłam cała czerwona- Jest pan gejem?
- Nie. Ale też nie mam  nic do homoseksualistów- powiedział zaskoczony- ale nim nie jestem. Ja wolę kobiety..
- Przepraszam pana, ale tu jest tak napisane- pokazałam mu notes.
Zaśmiał się.
- Nic się nie stało, Panno Mason.
- Dobrze..Skoro pan nie jest gejem.. To pański związek z Madonną to prawda?
- Nie.. To nie jest do końca panno Mason- zaraz... Chwila moment. Czy on mi sie tłumaczy. O kuśwa..
- Nie musi mi się pan tłumaczyć- wtrąciłam pośpiesznie, na co wybuchł śmiechem, a ja spaliłam buraka.
- Chodzi mi o to, ze.. Byliśmy na kilku randkach, ale nic z tego nie wyszło.
- Planuje pan powiększyć rodzinę- cień uśmiechu przemknął mu przez twarz.
- Oczywiście.
- A co z pomaganiem? Daje pan wiele pieniędzy na cele charytatywne.
- Kocham pomagać. Dzieciom w szczególności..
- Skąd  ta więź z dziećmi. Zawsze otaczają pana dzieci..Dlaczego pan się tak dobrze z nimi dogaduje?
- Cóż.. Mamy wiele podobnego... Nie miałem tego, czym ludzie mogą nazwać dzieciństwo. Do tego, gdy zacząłem dorastać one..Nie zmieniły nastawienia do mnie. Dlatego jestem im wdzięczny.
- A wracając do " randek".. Umawia się pan obecnie z kimś?- Spytałam przygryzając wargę.
- Nie obecnie nie...
- Jakie kobiety.. Pana pociągają? W sensie interesują?- Dodałam z uśmiechem.
Michael zamyślił, się na chwilę, po czym odparł:
- Zacznę może tak..
Nie podobają mi się kobiety, które ciągle mówią: „Muszę sobie zrobić paznokcie. Muszę zrobić pedicure. Potrzebuję manicure”. Nienawidzę tego. Podoba mi się, kiedy dziewczyny są bardziej chłopięce. Kiedy się siłują, wspinają na drzewa... Uwielbiam to. To jest dla mnie bardziej sexy. Ale podoba mi się też klasa. Klasa jest wszystkim. A i mus być wobec mnie szczera.
- A mógłby pan powiedzieć dokładniej z charakteru?
- Miła, zabawna, troskliwa, no może trochę złośliwa..żeby nie przytakiwała mi zawsze dla tego, ze mam na nazwisko Jackson. Żeby umiała mnie wesprzeć i doradzić...
- No, to wszystko. Bardzo panu dziękuje- powiedziałam wyłączając nagrywanie.
- Cała przyjemność po mojej stronie- uśmiechnął się pesząc mnie przy okazji- Ma Pani chwilę?
- Nie rozumiem?
- Może przejdziemy sie i pokaże pani okolice.
- Nie naprawdę nie trzeba- powiedziałam pośpiesznie.
- Jak Pani nie chce- posmutniał.
- Nie, ze nie chce, ale... Nie chce robić kłopotu.
- To nie będzie kłopot Pani Mason.
- W takim razie chodźmy Panie Jackson.


Po półtorej godziny zwiedziliśmy już wszystko. To miejsce naprawdę było magiczne. Więc postanowiłam dodać kilka pytań, co do Neverlandu a Michael zgodził sie udzielić odpowiedzi. Potem poszliśmy do kina ( nie wiem ile słodyczy zjadłam... I wole nie wiedzieć, jak to się odbije na mojej figurze) nigdy nie przepadałam, za jedzeniem dużej ilości jedzenia. Po ludzku nie daje rady.
Obejrzeliśmy film ( rzucając w siebie popcorn), Jednak, gdy wyszliśmy z kina, znów przeszliśmy na Pan I Pani.
Stałam przy moim samochodzie. Michael postanowił mnie odprowadzić. Rzuciłam torbę do środka, po czym odwróciłam się w stronę Michaela.
- Miło było Panią poznać.
- Pana również.
- Chciałbym coś o pani wiedzieć? Pani już się dowiedziała o mnie, co nieco.
Niech pan mi uwierzy, moja historia jest nudna jak flaki z olejem- mówiąc to szeroko się uśmiechałam.
- Nudna?
- Ta..
- Nie wierzę ci- oparł się o karoserię samochodu- Na pewno skrywasz jakiejś mroczne sekrety.
- Ta dokładnie...

- Jesteś morderczynią swojego chomika.
- Matko masz mnie- wydusiłam chichocząc- Ale to był przypadek. Gryzek bardzo lubił swój pokarm. Nie chciałam go przekarmić- Michael słysząc zaczął się głośno śmiać.
- Przekarmiłaś swojego chomika na śmierć?
- Tak.. Ale nie mów tego nikomu dobrze?
- Ile jeszcze tajemnic skrywasz, co?
- Masę... Przerazisz się.
- Psychopatka, morderczyni biednego chomiczka przeprowadzała ze mną wywiad. Ja to mam farta.
- Idiotów do siebie przyciąga...
- Uważasz, ze jestem idiotą?

- Niedorozwiniętym psychicznie raczej- zrobił poważną minę, a ja myślałam, ze go obraziłam- Żartuje... Ja tylko- plątałam się, podczas gdy on wybuchł śmiechem.
- Żałuj, ze nie widziałaś swojej miny.
- Kanalia... Musze jechać. 
- Ale, ze już?
- Tak wredny facecie o cudownym głosie jak wróbelek i tańcu jak w smerfach.
- Fanka smerfów się znalazła.
- A żebyś wiedział... A co zabronisz mi. Nic nie możesz- pokazałam mu język.
- To było nie uprzejme.
- A kto pół godziny temu się ze mnie nabijał i pokazywał język?- Założyłam rękę na biodrze. Michael spłonął rumieńcem na twarzy i spuścił głowę.- Ha.. I co wygrałam. No dobrze uciekam.
- Ale zobaczymy się jeszcze? 
-Ta w kawiarni Rainbow codziennie rano piję tam herbatę i jem muffinkę jagodową- odparłam z uśmiechem.
- No to widzimy się tam jutro o 8:30...
- Okej, ale jak się spóźnisz to oberwiesz w łeb, bo będę musiała jeszcze zdarzyć do pracy.
- Okej. Umowa stoi. Do zobaczenia Panno Mason.
- Do zobaczenia Panie Jackson.
Wsiadłam do samochodu, i już chciałam odpalić, kiedy Michael odparł:
- Uważaj na siebie..
- Okej, postaram się... 
Odpaliłam, po czym ruszyłam, a już po chwili znalazłam się poza piękną krainą, w której marzenia spełniają się naprawdę....

 Bohaterowie:
Alice Mason. 21 lat.

Michael Jackson. 33 lata.



Przepraszam za błędy. I za taego typu rzeczy.
Pozdrawiam. Mike

2 komentarze:

  1. Hejka.
    Przeczytałam rozdział chociaż traciłam nadzieje, że to zrobie bo byłam na wycieczce i cudem na postoju w "Magdonaldzie" było WiFi. Notka bardzo cudowna. Wyczuwam 'pisiont twarzy geja', ale mi to nie przeszkadza, ale mam nadzieje, że nie zrobisz z Mike 'sadyste łóżkowego', który gustuje w spinacze do kabli, sznury czy kajdany. Wiesz pewnie o co szamon. XD Co nie zmienia faktu, że notka bardzo mi się podobała. Zapytała bym czy będzie kontynuuacja, ale tego nie zrobie bo i tak masz tego dużo na głowie za co pełen podziw. Ooo przy okazji, mam pytanie; Czy będziesz pisał dalej Heaven is Here, You Rock My World czy You are not alone? Czekam z niecierpliwością na następne notki twoich opowiadań. Życzę weny i Pozdrawiam ~MeryMJ

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Nie ma to jak widzieć gifa dziewczyny, na której również się wzoruje postać xdd
    To jest bomba!
    Wiem, że tylko jedna część i ja to rozumiem.
    Masz już tyle opowiadań na głowie, że hoho!
    Podziw!
    No, ale i tak Ci życzę dużo, dużo weny na nie.
    Pozdrawiam.
    Susie.

    OdpowiedzUsuń