Zerwałam się nagle, budząc się za sprawa koszmaru, a dokładniej
wracających wspomnień z dzieciństwa. Rozejrzałam się dokoła i ze smutkiem
odkryłam, że to prawda, naprawdę utknęliśmy gdzieś w lesie, sami. Tylko we
dwoje. Hymn.. W innej sytuacji może bym sie cieszyła, ale nie teraz. Boże, co
to by było gdyby paparazzi nas złapało. O już widzę te nagłówki. „ Jacko sypia,
z jakąś brunetką w jaskini!" Boże, Angie ogarnij się, bo coś ci na dekiel
bije. Spojrzałam na Michaela, który tak słodko uśmiechał się przez sen, i jak
tu się na niego gniewać. Chociaż jakby się nie wtrącał, to było by wszystko w
porządku. Wróciłabym do ciepłego łóżeczka, Kiedyś uduszę tą kanalie, ale
teraz niech śpi. Niech zbiera siły na dzisiejszą wędrówkę, ja mu dam, mnie
śledzić. Po cichu wstałam starając się go przy okazji nie obudzić, i wyszłam z
jaskini na zewnątrz. Las wyglądał jak taki z horrorów, dokładnie rozglądałam się,
dokoła, gdy usłyszałam złamanie gałęzi, obejrzałam się a mój oddech od razu się
przyśpieszył. Usłyszałam czyjś chichot, i gdy się odwróciłam myślałam, że
zemdleję, na miejscu. Lecz po chwili zebrała się we mnie złość. Przede mną stał
uśmiechnięty szeroko Michael
- Angie, czy wszystko w
porządku?- Nie wytrzymałam, i dałam mu z liścia, po czym uciekłam. Ja tu się
boje, a ten mi robi takie coś. Do tego miał spać. Dupek!- Angie zaczekaj.
- Pierdol się.
- Hej nie przeklinaj.
- A co moim ojcem jesteś-
odwróciłam się w jego stronę, a po moim policzku popłynęła pojedyncza łza,
chyba zrozumiał, że zrobił, źle, bo posmutniał.
- Przepraszam.
- Nie dotykaj mnie!- Pociągnęłam
nosem, i wytarłam mokre od łez policzki.- Ja tu odchodzę od zmysłów, boje się
jak cholera, a ty mnie straszysz? Jesteś dupkiem!
- Wiem
- Zejdź mi z oczu- usiadłam
pod jakimś drzewem, i ukryłam twarz w dłoniach. Po chwili poczułam jego
perfumy, i spojrzałam na niego.- Co strzeliło ci do głowy, co?
- Nie wiem. Przepraszam.
Myślałem, że się nie boisz.
- Michael ja od zmysłów
odchodzę. Co jeśli ktoś nam coś zrobi, co? Pomyślałeś o tym? Nie. Wy faceci,
nigdy nie umiecie rozważnie pomyśleć.
- Wiem, zrobię coś za nim
pomyślę dwa razy.
- Jesteś kanalią, ty agrrr-
rzuciłam się na niego i zaczęłam łaskotać a on zaczął śmiać się w wniebogłosy,
jednak to było oczywiste, że mnie powali, i po chwili leżałam, przygnieciona,
do ziemi, przez Michaela. Leżał nade mną i trzymał moje ręce nad głową.- Masz
trzy sekundy, albo nigdy dzieci sobie nie zrobisz!
- to groźba.
- Oj nie Jackson, groziłam
wczoraj dziś obiecuje.
-, O co ci chodzi, jeszcze
wczoraj wieczorem dobrze sie bawiliśmy, śmialiśmy się i..- Nagle urwał-, Angie
wiem, że stało się coś, zrobiłaś się dla mnie taka obojętna.
- I dobrze, a teraz mnie
puść!- Od razu zszedł, i usiadł sam przy drzewie. A ja nie odzywałam się do
niego i usiadłam przy innym drzewie. Z jednej strony cieszyłam się, że jest
taka sytuacja, bo chociaż jest szczęśliwy z Lisą i nie grozi mi
niebezpieczeństwo, że się w nim zakocham. A co jeśli, i tak się zakocham? Jak
pomyśle, o tych pięknych czułych oczach... Poczułam jak przez moje ciało
przeszedł dreszcz i już sama nie byłam pewna, czy to z powodu zimna, czy przez
wspomnienie tej pięknej czekolady. Te piękne oczy.. Zaraz czy ja powiedziałam
piękne? Nie on ma brzydkie oczy.... Boże, kogo ja chce oszukać, on ma
najpiękniejsze oczy na całej ziemi. Ale spokojnie uważam tak, bo kiedyś byłam
jego fanką, dlatego mnie do niego ciągnie.. Prawda? Dlatego?
" Angie miałaś być na
niego zła, a nie rozmyślać, na temat jego pięknych oczu''- upomniała mnie moja
pod świadomość. Rozmyślałam tak, gdy nagle usłyszałam ciche podśpiewywanie.
Spojrzałam przez ramie i zrozumiałam, że to Michael ma wenę.
Czy widzieliście moje dzieciństwo?
Szukam świata, z którego przybywam
Bo rozejrzałem się
W biurze rzeczy znalezionych mojego serca...
Nikt mnie nie rozumie
Uważa się, że to w wyniku jakichś dziwnych napięć...
Tak się głupio zachowuję
Zupełnie jak dziecko, ale wybaczcie mi...
ludzie mówią, że ze mną jest coś nie tak
Bo kocham tak elementarne sprawy...
To moje przeznaczenie szukać czegoś, co wyrówna
Dzieciństwo, którego nigdy nie miałem...
Czy widzieliście moje dzieciństwo?
Szukam tych cudów w mej młodości
Takich jak piraci i sny o przygodach
O podbojach i królach na tronach...
Zanim mnie osądzicie
Spróbujcie naprawdę mnie pokochać
Spójrzcie w wasze serca, a potem spytajcie
Czy widzieliście moje dzieciństwo?.
Poczułam jak w oczach zbierają mi się łzy, nie potrzebnie tak na niego naskoczyłam. Nim się obejrzałam, zerwałam się na równe nogi i podbiegłam do Michaela i się w niego wtuliłam. Myślałam, że mnie odepchnie on wręcz przeciwnie przyciągnął mnie do siebie, i cicho zaszlochał.
- Tak strasznie cię przepraszam Angie.
- Nie to ja cię przepraszam, wiem,
że jestem wredna- spuściłam głowę.
- Angie chce by było jak
przedtem- odparł.
- Ja też.
- Powiedz, mi, dlaczego tak
się zmieniłaś- poprosił.
- Nie mogę, ale robię to dla
twojego dobra. Proszę zaufaj mi.
- Nie chce cię stracić-
rzucić.
- Michael, masz Lisę, dwójkę
cudownych dzieci.
- Ale to nie są moje dzieci
Angie. A Lisa nawet nie chce słyszeć, nic o dzieciach, a ja nie będę całe życie
młody. Do tego wiesz, że ona zabroniła im mówić do mnie tato. Mają zwracać się
do mnie wujek Michael- odparł a w jego oczach zalśniły łzy.
- Jeszcze będziesz miał
trójkę cudownych dzieci.
- Dlaczego trójkę?
- E tak mi się powiedziało-
machnęłam na to dłonią.
- He he, piękna noc czyż nie-
spojrzał w górę. Na niebo, które dało się zobaczyć za koron drzew. Gdzie dało
się zobaczyć, wielką srebrzystą kulę wychodzącą za czarnych gęstych chmur.
Jak na zawołanie niebo zrobiło się czyste i nie było śladu po ciemnych chmurach,
dzięki czemu mogła oświetlać niektóre zakamarki ziemi, no i twarz mojego
towarzysza, który w świetle księżyca wydawał się bardzo atrakcyjny.
Patrzył na księżyc z uśmiechem, kiedy ja wydukałam:
- Nie zmienisz się w wilkołaka prawda?- On słysząc to zachichotał i
spojrzał na mnie czule.
- Nie a dlaczego przyszło ci takie coś do głowy?- Mówiąc to uśmiechał się
szeroko. Odgarnęłam głosy do tyłu i głęboko westchnęłam: Zapowiada się
przemowa- dodał i wybuchnął śmiechem.
- No wiesz ogląda się TV a tam zmieniłeś się w niezłego wilczka, panie
Jackson- Michael pokręcił rozbawiony głową wtedy dodałam: - a ja nie chcę skończyć,
jako twoja kolacja.
- Zmiłuje się nad tobą.
- Boże słyszałeś? Ten kanibal się nade mną zmiłuje… zaraz czy ty
przypadkiem nie jesteś wegetarianinem?- Pokiwał głową nie przestawiając
chichotać.
- Jestem- odparł dumnie.
- Boże to kanibal, który jest wegetarianinem! To jeszcze gorsza wersja, …
czego człowiek jeszcze nie wymyśli- mruknęłam- To nie ma sensu!
- Wiem.
- To, dlaczego się śmiejesz?
- z twojej głupoty- trzepnęłam go delikatnie w głowę, po czym nieśmiało się
do niego uśmiechnęłam.
- Michaelll?
- Takkk?
- Mam taką nietypową prośbę?
- Już się boje.. Ale raz się żyje.
- Nie, nie przelecę cię w lesie.
- Ulżyło mi.
- haha.
- Mogę się przytulić- mówiąc to rumieniec oblał moja twarz. Michael pokiwał
głową i przyciągnął mnie do siebie. Usiadłam przed nim i położyłam głowę na
jego klatce piersiowej. Michael przytulił mnie w pasie, i położył głowę na moim
ramieniu.
- Ta chwila może trwać wiecznie- wyszeptał.
- Zgodzę się- mruknęłam.
- Co ty na to, że jak wrócimy to zrobimy sobie biwakowanie.
- O ile Lisa pozwoli.
- E tam..
- Nie chcę byście przeze mnie się kłócili.
- Ona zawsze znajdzie wymówkę, z resztą nie wiem czy nadal mnie kocha-
nagle posmutniał.
- Dlaczego tak uważasz.
- Ostatnio powiedziała, że mnie nie kocha- wyznał.
- Na pewno powiedziała to w złości- chciałam go pocieszyć.
- Mam taką nadzieję.
- spokojnie- uśmiechnęłam się do niego. Byłam zaskoczona, tutaj chce mnie
od niego odciągnąć a tutaj mówi mu takie słowa. Ach te gwiazdy. Nie mam do tego
głowy.- Zabawne a mi kazała to zakończyć- powiedziałam. A dopiero po chwili
dotarło do mnie, że powiedziałam to na głos.
- Co kazała ci skończyć.
- Ee
- Nie kręć.
- Jutro ci powiem. Obiecuje.
- Trzymam cię za słowo dziewczynko.
- Dobrze chłopczyku…
Jak mam to zwyczaju przepraszam za błędy :)
Człowieku jesteś niesamowity tak szybko dodając nową notkę ! Dziękuję Ci za to i czekam na kolejne ! Ta oczywiście jest cudowna jak poprzednie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię. cieplutko i życzę weny :)
Fanka Michaela
Nie, no xDD
OdpowiedzUsuńBOMBA!
Powiem, że zaczęłam się trochę obawiać, kiedy Angie się zbuntowała i wysyłała do Michaela ostre słowa.
No, ale przecież Mr. Michael nie może się powstrzymać od żartów xDD
Niezłe :3
Ciekawa jaka będzie reakcja Michaela na tą całą prawdę.
Podziwiam cię za talent :D
Pozdrawiam i życzę weny.
Susie.
Heeeej :*
OdpowiedzUsuńPadłam..
Nie no nie wierze jakie scenyy kurcze.. Michael, Angie i Las .. jej i jeszcze kolejny rozdział z lasem pewnie będzie. Już nie mogę się doczekać.
I to prawda Mikuś ma najśliczniejsze oczęta na caaałym świecie. Czekam tylko aż Mike rzuci Lisę i uświadomi sobie, że kocha tą 'złośnice'. Czekam z ogromną niecierpliwością na kolejny rozdzialik :* Życzę duuuużo weny i Pozdrawiam :3 ~MeryMJ
Las taki romantyczny wow. Mike taki kochany wow. Pasują do siebie nooooooo. No jak nie jak tak. Poproszę więcej. Nie lubie Lisy. Wredna baba. Fu! Michael powinien być z Angie, a nie z Lisą. Czekam aż się pocałują ^^ (mam nadzieję, że się nie mylę xD ) supcio notka. <333 kocham normalnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~Bunia ;3
Hejo
OdpowiedzUsuńSorry że dopiero teraz. I w ogóle wszystkiego naj z okazji dnia chłopaka. ;)
Co do Michaela to mi trochę nie halo. Obejmuje się w lesie i to jeszcze w nocy z dziewczyną i zastanawia się czy jego żona go jeszcze kocha. Bo ja to w sumie się nie dziwię Lisie. Bo mam wrażenie że Michale chce grać na dwa fronty. No nic zobaczymy co się z tego wykluje.
Pozdrawiam :)
Wszyyystkiego najlepszego z okazji dnia chłopaka. Życzę miłości, szczęścia i czego tam sobie zapragniesz.. Aa i oczywiście duuużo sukcesów w blogowaniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;) ~MeryMJ